Dla dzieci to idealne miejsce na zabawę .Nie zawsze się z tym zgadzamy .
Dzieciaki gonią ,skaczą , jeżdżą rowerkami , autkami i nie wiem czym jeszcze .Niestety nasze grządki i rabatki na tym cierpią .
Ale maluchy też chcą pomagać w kopaniu , sadzeniu .O ile na początku prac jest to możliwe to z czasem jak prace postępują i grządki są obsadzone a rośliny zaczynają wychodzić pojawia się kłopot .
Osobiście zawsze mam zostawiony kawałeczek pustego miejsca by Weronika z Szymonem mogli kopać , grabić i sadzić swoje roślinki na swojej działce jak sami mówią .Najczęściej są to kwiaty albo same ich główki no i jeszcze gałązki z liśćmi :)
Następnie następuje ulubione podlewanie wszystkiego dookoła łącznie z sobą .Ale które dziecko nie lubi paplać się w wodzie .
Tak ok dnia drugiego , trzeciego mały sadownik pomocnik ma nie lada orzech do zgryzienia gdy kwiaty zasadzone znikną czyt.uschną . Jest zastanawianie się co się z nimi stało i przeważnie wychodzi na to że ktoś ewentualnie coś je porwało ( ślimaków ci u nas dostatek więc zawsze jest na nich :-)
Zawsze staram się aby dzieci mi pomagały przy pracach , oczywiście na tyle na ile mogą i potrafią .
Są wtedy bardzo szczęśliwe i czują się potrzebne i doceniane.
Bo im starsze dziecko tym mniej pomocne .Ma już swoje zajęcia , swoich przyjaciół a mama odchodzi na dalszy plan .Niestety taka jest kolej rzeczy.
spódniczka F&F
podkolanki , buty Zara
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz