Do świąt pozostało kilka dni .
Jak chyba każdy mieliśmy nadzieje że jednak sypnie śniegiem .
No cóż nic na to nie wskazuje.
Święta bez śniegu to już nie to samo , znika gdzieś ich cała magia .
Pamiętam z dawnych lat jak się szło na pasterkę jak pod nogami skrzypiał mróz , jak płatki śniegu
iskrzyły się pod lampami .
Co jak co ale święta Bożego Narodzenia od zawsze kojarzą mi się z zimą .
Dzisiaj po mszy wybraliśmy się na Jarmark Bożonarodzeniowy zorganizowany w naszym mieście po raz pierwszy aby chociaż w ten sposób poczuć że święta tuż tuż.
Była żywa szopka .
Choinki udekorowane przez uczniów szkół podstawowych -co jedna to piękniejsza .
I ulubiona wata cukrowa Szymona :)
z niebieską tarczą choinka ze szkoły Szymona
Stoiska z potrawami wigilijnymi kusiły zapachem .
Jako że pierwsze potrawy już poczynione ( uszka , pierogi ) kupiłam chlebek żytni na zakwasie .
Nie wiem czy atmosfera czy po prostu głód ale dzieciak zaraz po przyjściu do domu zabrały się za ten chlebek i stwierdziły ze jest pychotka :)
Stoiska z ozdobami świątecznymi zajmowały nas najdłużej - oj to dopiero pokusa .
Wszystko cudne ,wszystko chciało by się mieć, a tak niestety sie nie da . Ale na malutkie ozdoby choinkowe z drewna dałam się Weronice namówić.Zresztą i mnie się spodobały .
Ale na stoisko z uszytkami jak nie podejść - cud , miód , malina .
Zakupów nie poczyniłam wzięłam jedynie wizytówkę na po świętach , czyli jak przybędzie w portfelu .
Tutaj te cudowności do oblukania pero bebe
Oto co na jarmarku kupiliśmy
Dziękuję za życzenia i spieszę odwzajemnić swoje :)
OdpowiedzUsuńWesołych, pogodnych, serdecznych świąt!
Pozdrawiam serdecznie, M.
Serdecznie dziękuję i pozdrawiam :)
Usuń