sobota, 22 listopada 2014

Plucha sprzyja szyciu`

Ostatnie dni nie zachęcają nas do dalszych wędrówek.
Szaro ,buro ,zimno i do tego pada cały czas od trzech dni.Spacer długi czy krótki
oczywiście musi być bo bez tego dziecię byłoby nieszczęśliwe
-mamo  pole - słyszałabym cały dzień,płaczliwe wolanie. A tego nie chcę.
Po powrocie do domu dziecię zajmuje się sobą , od czasu do czasu przypomni sobie
o istnieniu mamy,a to wtedy gdy sygnalizuje swoje potrzeby.
Bo moja  Weronika to taka Zosia samosia.
Ja mam wtedy czas na rozwijanie swoich talentów (dosłownie i w przenośni).
Zabrałam się za tworzenie bransoletek ,ale o tym innym razem.
Ostatnio uszyłam Niśce komplet-kamizelkę i spódniczkę z pikówki ocieplanej pianka.
Bez szablonu , bez większych ceregieli siadłam , skroiłam (na oko) jedynie przykładając
 do córci ubrań.
I oto komplet w całej okazałości.
A że ostatnio pogoda idealna do siedzenia w domu to jeszcze niejedno cudo powstanie.
Efekty moich wypocin i dzisiejszy spacer na zdjęciach.










































truskaweczka :)
































kurtka C&A
bluzka ,rajtuzki  H&M
buty Bartek
komin ,kamizelka ,spódnica hand made mama
czapka (.nie pamiętam bez metki)



piątek, 14 listopada 2014

Dziecko i czworonożni przyjaciele.

Nie od dziś wiadomo że przebywanie ze zwierzętami ma bardzo dobry wpływ
 na rozwój emocjonalny i ruchowy dziecka .
Te dzieci w których domach są zwierzęta szybciej zaczynają chodzić i mówić.
Jest na to proste wytłumaczenie .Chcąc nadążyć za swoim psem czy kotem
 maluszek musi się nieżle nagimnastykować a to z kolei usprawnia mięśnie.
Rozmowa ze swoim pupilem ,wydawanie  poleceń to wszystko wspomaga proces mowy.
Ale to  my musimy pokazać maluszkowi jak należy się opiekować ukochanym pupilem.
Czego nie wolno robić by mu nie zrobić krzywdy , nie sprawić sprawić bólu.
Oczywiście nie wszyscy mamy takiego czworonożnego przyjaciela w domu
i mieć nie będziemy ale przecież znajomy , ciocia , babcia ma .
Dopilnujmy by nasza pociecha miała kontakt
z ich zwierzętami. Możemy także ustawić karmnik i obserwować ptaki-a to nauczy
 nasza pociechę cierpliwości .
Dobrym wyjściem są rybki-oczywiście to na nas spadnie obowiązek z nimi związany.
Ale niech nagrodą będą te godziny ciszy i skupienia dziecka wpatrzonego w akwarium.
U nas w domu też nie ma zwierzątka ale dawno dawno mieliśmy świnkę morską.
Zachowywała się jak piesek ,chodziła za nami,domagała się jedzenia -ideał.
Kotki , pieski  nawet konik pony u rodziny i znajomych ,więc Niska w miarę możliwości
z nimi przebywa
Teraz pod nosem mamy Majstra a tam zwierzęta .
 Niśka wpatrzona w rybki ,zdaje się nie dostrzegać innych zwierząt
.Do czego zmierzam ;otóż ostatnio przejeżdżając obok sklepu usłyszałam
-mamo kup mi lybę ,ja chcę lybę
-narobiła takich krzyków że myślałam ze do domu nie dojadę , istna histeria.
Dojrzewa we mnie myśl by taką złotą rybkę w kuli jej na mikołaja sprawić .











skubaniec zwiał na drzewo





































































bluza, kurtka Next
leginsy GAP
buty Bartki
opaska-apaszka

i gościnnie Rudek



czwartek, 13 listopada 2014

Jesieni ciąg dalszy - spacery.

Jesieni ciąg dalszy.
Temperatury nastrajają do spacerów.
Niśka rano po odwiezieniu brata do szkoły najchętniej nie wracała by do domu.
Przy szkole jest park i plac zabaw więc nie oglądając się na mnie od razu tam maszeruje.
Z huśtawkami dała sobie ostatnio spokój, za to w parku goni jak szalona.
I znosi swoje skarby kamyki , liście i patyki których jest najwięcej .Niestety często gęsto
wracamy z tym ekwipunkiem do domu by potem niepostrzeżenie się go pozbyć
Lecz nieraz musi swoje odleżeć na półce.
Może przyrodnik z Niej będzie hm ...
Ostatnio założyłam jej kozaczki  by w nóżki nie zmarzła ,bo ranki chłodne.
Gdy dotarłyśmy do babci Nisia pochwaliła się ; mam nowe dumiaki patrz babcia.
Nie wiedzieć czemu Niśka na kozaczki mówi dumiaki .Jest to zabawne  a szczególnie w sklepie
jak  krzyczy - o dumiaki jakie ładne -to wszyscy zerkają na Nią i buty które pokazuje .
Po tłumaczeniu poprawi się na kozaki ale po chwili już są dumiaki i koniec.
Żakiet wydawał mi się za poważny i z początku go nie zakładałam Niśce ,ale stwierdziłam
czemu nie ,i ten kolor odpowiedni dla dziecka.
Przełamałam się , a Niska go uwielbia.
Nie jest gruby ale ciepły i nie krępuje ruchów -można gonić do woli.



 











































































































czapka 5.10.15
szal mamy
żakiet  Jasper Conran
spodenki  Mothercare
rajtki  Next
buty  Bartki
torebka mamy Carpisa



sobota, 8 listopada 2014

Czas

Pamiętam ten dzień jak wczoraj gdy pierwszy raz zobaczyłam córeczkę.
Taka malutka ,bezbronna kruszynka całkowicie ode mnie zależna.
Z niecierpliwością czekałam na pierwszy ząbek .Potem na pierwsze słowo ,pierwszy krok.
Patrzyłam jak pomalutku ta mała istotka zaczyna się usamodzielniać.
Pierwsze samodzielne próby jedzenia . Próby samodzielnego ubierania się.
A teraz ta dwuletnia dzieczyna (jak sama się określa) Weronika jest istotką samodzielną
 oczywiście na tyle na ile dwulatek może nim być.Ja jako matka patrzę na Nią i widzę
małą osóbkę mającą swoje zdanie ,potrafiącą dopiąć swego.
Ale także opiekuńczą ,wrażliwą ,pomocną w stosunku do innych.
Patrzę i jestem dumna że mam taką Weronikę.
Ale też patrzę i zastanawiam się co jej przyniesie los.
Oby wszystko co najlepsze .
To takie moje rozmyślania gdy patrzę jak słodko śpi.
A fotki z tych poprzednich słonecznych dni.


















































czapka Broel
kamizelka futrzak Girl2Girl
polar George
spodnie H&M
trampki CCC


wtorek, 4 listopada 2014

Strach ma wielkie oczy


Każde dziecko prędzej czy pózniej czegoś się boi.
Najczęściej jest  to lęk przed ciemnością .Z tym nie mamy dużego problemu
zaświecimy chociażby małą lampkę i po strachu.
Ale gdy dziecko wrzeszczy jak opętane bo w pokoju widzi muchę.
-nie zbliży się do kwiatka bo tam może być pszczoła.
-boi się wejść do łóżka bo pod nim ktoś się schował.
Wtedy musimy spokojnie i rzeczowo  tłumaczyć aż dziecko uwierzy w nasze zapewnienia.
Jedne dzieci od razu się przemogą a inne będą potrzebować na to kilku dni.
A że ze strachami bywa różnie sama się o tym niedawno przekonałam.
 Syn w szkole na j.angielskim uczył się o challoween ,więc postanowiłam zrobić mu stracha
z dyni. Pomagała mi przy tym Weronika.. Gotową dynie córcia oglądała ze wszystkich stron
zajrzała  nawet do środka. Bardzo się Jej podobała
.Syn szczęśliwy postanowił dyniowy lampion wypróbować od razu.
Ja zajęta w kuchni nie zwracałam uwagi na to co robią moje pociechy, do czasu
 aż córcia piszcząc i szlochając przybiegła do mnie.
Okazało się że braciszek zaprezentował Niśce dynie w całej okazałości z latarką w środku.
Przez około 10.min. na słowo dynia córcia wpadała w histerię,a przejęty braciszek starał się
 jak tylko potrafił wytłumaczy zjawisko dyni.
Po tym czasie córcia jakby nigdy nic poszła do dyniowego upiora ,ba nawet go wzięła na ręce.
-Już nie boje,nie boje dyni.
Zuch dziewczyna pomyślałam.










































































 /
























































































































czapka 5.10.15
ponczo sh
kurteczka George
spodnie H&M
buty Emel
opaska  mama hand made